Pogorzelcy z Bełku otrzymali pomoc. Zagrali dla nich muzycy

Pogorzelce z Bełku stracili w pożarze niemal wszystko. Nie zostali sami, otrzymali pomoc

14 listopada ubiegłego roku około godziny 23 do drzwi niewelkiego domu położonego w Bełku (gmina Czerwionka-Leszczyny) zaczął dobijać się mieszkający od lat walijczyk - Richard O' Connell. - To nasz sąsiad, który uratował nam życie - mówi nam pani Halina Czech, właścicielka domu w którym wybuchł pożar. - Sąsiad siedział w domu, pisał jakiś wykład, kiedy nagle usłyszał delikatne wybuchy. Pękały opony w naszym samochodzie,z aparkowanym w garażu. To tam zaczął się pożar. Ogień poszedł od zwarcia w instalacji elektrycznej samochodu - dodaje pani Halina. Sąsiad obudził wszystkich domowników, pomógł im uciec z płonęcego już budynku.
- Syn wybiegł w krótkich spodenkach, ja w koszuli. Nie zdążyliśmy nawet założyć butów. Zresztą wszystkie nam spłoneły - mówi pani Halina.
Już w chwili, gdy płomienie szalały na posesji państwa Haliny i Jacka Czechów, sąsiedzi, znajomi, przyjaciele, rodzina i nawet nieznajomi mieszkańcy gminy pospieszyli z pomocą. Takiej lawiny współczucia i wsparcia nikt się nie spodziewał. Sąsiedzi wybili szybę w drugim, zaparkowanym obok domu samochodzie i zepchnęli go do rowu, by też nie spłonał. Nastepnego dnia auto zabrał mechanik z Orzesza. Wymienił stłuczoną szybę, naprawił rurę wydechową. Za darmo.
- Jeszcze w nocy dotarł do nas burmistrz gminy. Zaoferował wszelką pomoc. Gmina podstawiła nam za darmo kontenery na smieci, dała osuszacze powietrza. Następnego dnia na miejscu była miejscowa sołtys Jola Szejka, był ksiądz proboszcz, który zorganizował w kościele zbiórkę - wyliczają państwo Czechowie. - Syn nie miał butów, ja zresztą tez, więc następnego dnia ktoś na je podarował. Syn dostał trzy nowe kurtki, plecach z którym mógłby jeździć na uczelnię, ja buty na niewilkim obcasie - wylicza pani Halina.
I choć mijały kolejne dni od pożaru pomoc wcale nie ustawała, wrecz przeciwnie mieszkańcy Bełku oraz sąsiedniego Orzesza, gdzie państwo Czechowie mieszkali wcześnie angażowali się coraz bardziej.
- Pedagog z e szkoły do której codzi nasza 11-letnia córka zorganizował zbiórkę elektrosmieci. Firma musiała podstawić trzy auta, żeby je wszystkie zebrać i jeszcze dołożyła 200 złotych, bo też chciała pomóc - mówi pani Halina. Przez posesję państwa Czechów przewinęły się tabuny ludzi. Każdy pomagał jak najlepiej potrafił. - Jeden z uczniów, anstolatek pokazał mi, że wpłacił na nasze konto 20 złotych z kieszonkoweo. Inny młody chłopak przyszedł pomagać sprzątać na terenie posesje. A w Sylwestrowe popołudnie sympatyczny pan przyjechał i przez pół dnia pomagał nam ciąć drzewo ze spalonego dachu - uśmiecha się pani Halina.

I to właśnie w ramach podziękowania dl atych, którzy już pomogli pogorzelcom z Bełku, oraz dla tych, którzy wciąż chcą pomagać, w miniony weekend w Centrum Kulturalno-Edukacyjnym odbył się niezwykłe koncert charytatywny. Zespoły - SAMI, PILAR, UNDERGROUND, 032 - zagrały za darmo. Podczas zbiórki pieniędzy w dniu koncertu zebrano kwotę: 4.295,90 zł. - Pozyskaliśmy również darowiznę na SNRRWB w kwocie 1000,00 zł od nowego mieszkańca naszej gminy, która zostanie przekazana pogorzelcom. Padły również deklaracje od firmy DAW-MAT Krzysztof Gorzawski o wykafelkowaniu dowolnego pomieszczenia w spalonym domu, zaś Firma „Grześ” Grzegorz Olechno ufunduje kafelki - podsumowuje Leszek Szejka ze Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Wsi Bełk, które organizaowało koncert.